poniedziałek, 8 czerwca 2015

Kurteczka wiosenna + plecak.

Kilka słów o tym skąd biorę wykroje: otóż bardzo rzadko zdarza się tak, że jakiś gotowy wykrój  (np. z Burdy) odpowiada mi w stu procentach.  Albo nie pasuje mi do sylwetki, albo jakiś element jest całkowicie nie w moim stylu, albo po prostu jest za duży (często najmniejszy rozmiar danego modelu to 36, który wisi na mnie jak namiot..). Dla tego nauczyłam się przerabiać wykroje pod swoje potrzeby nie tylko zmniejszając je, ale także zmieniając czasem radykalnie ostateczny wygląd produktu (i nie chodzi tylko o skrócenie/zwężenie).
Czasem biorę gotową rzecz, która leży idealnie, a jest już znoszona i rozcinam ją na kawałki, by odrysować wykrój (jak w przypadku legginsów kilka postów niżej).
Najczęściej jednak jest tak, jak w przypadku tej kurteczki: robię wykrój samodzielnie na podstawie rozrysowanej wcześniej siatki konstrukcyjnej którą sporządzam pod swoje wymiary.
Plecak to prosty wykrój, również sporządzony przeze mnie, plecak ten jest ze mną prawie codziennie od chyba dwóch lat i jestem z niego bardzo zadowolona.






zdjęcia: 1, 2, 3 - Aktoza
pozostałe: Provo
https://www.facebook.com/provoart?fref=ts

3 komentarze:

  1. Kurtka i plecak pierwsza klasa!! Zazdraszczam umiejetnosci konstruowania ubran - moze kiedys nabede :) Uogolniajac jeszcze na chwile - podobaja mi sie Twoje projekty, podoba mi sie Twoje wykonanie, podobaja mi sie Twoje zdjecia. Po kilku postach to wszystko jest spojna ukladanka, nic od siebie nie odstaje. Widac w tym wszystkim duza swiadomosc Ciebie jako projektanta, jako krawca i jako modelki. Podoba mi sie Twoj pomysl na siebie i na swoje projekty. To pisalam ja, osoba, ktora szyje, ale czuje sie bardziej odtworca niz tworca. Zreszta w tym momencie zycia na wiecej poza tym odtwarzaniem i tak nie mam czasu (chociaz checi sa). Ale uwielbiam podgladac i podziwiam takich tworcow totalnych jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mustikka, z tym czasem to ja Cię doskonale rozumiem. Zapewne szycie jest dla Ciebie jakims tam dodatkiem do życia, pewnie masz pracę, rodzinę, jak większość kobiet:) A hobby dla większości ludzi to dodatkowy czasoumilacz wciśnięty gdzieś pomiędzy weekendowym leniuchowaniem a szykowaniem dzieci do szkoły. Za mną jest zupełnie inaczej, ja poświęcam temu cały swój czas, od rana do wieczora, od kilku już miesięcy (a szyję ogólnie już od kilku lat). Ale coś za coś:p Ja coś mam, ale coś poświęcam, Ty zapewne też, tylko w drugą stronę;p Dla tego ciężko porównywać dwie osoby, które działają w zupełnie odmienny sposób i mają różne wyniki swoich działań:) Życzę Ci powodzenia w Twoich szyciowych poczynaniach, powoli, sukcesywnie dąż do swoich celów, a osiągniesz wiele, jeśli się mocno uprzesz. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam sie z Toba :) Nigdy nie mialam ambicji bycia projektantem :) Doskonalic sie w szyciu - tak, szyc coraz lepiej - tak, zaprojektowac cos dla siebie i uszyc to - tak :) Ale to wszystko. I to mi wystarcza, chociaz na to wszystko wlasnie nie mam jeszcze w pelni czasu. (ten czas wyrywam z zycia rodzinnego, kiedy trojka malych jeszcze dzieci - moj projekt zycia - pozwoli mi usiasc przy maszynie). Pozdrawiam rowniez!

    OdpowiedzUsuń